Dark horse

Dark horse

poniedziałek, 16 lutego 2015

Coś specjalnego ! ,, Feya" - część 1 ,, WPROWADZENIE "

Hejka !
Z okazji 300 odwiedzin a dokładnie 310 ... postanowiłam zrobić coś innego .
Eeee... zastanawiałam się nad tym co .. Ale do dziś nic nie wymyśliłam :( .
Ale dobra ..
Co mażnaby tu w tym wypadku zrb ?
Już wiem !
Tak ultra szybki i wspaniało myślny pomysł .. !!!
Wkleję tu kawałek mojego opowiadania i co 100 nowych wyświetlen bloga będzie dalsza część !

Niedawno zabrałam się do pisania własnej powieści ...
ZABRANIAM KOPIOWANIA TEJ POWIEŚCI Z POWODU PRAW AUTORSKICH !!
 
                                                      Część Pierwsza #1 .
                         
                                                          Wprowadzenie ...



"Czym jest miłość ? "- spytacie .
Na to czym ona jest nigdy nie znajdziecie odpowiedzi ... Potrafi być ona tak nikczemna , zła i okrutna nie jest to do wyobrażenia . Ale potrafi być też ognista , gorąca niczym płomień ognia , uczuciowa .
" Czym jest zło a czym dobro ? "
To trudne odróżnić te dwa pojecia , w słowie dostrzegamy różnicę ale czy odrózniamy je w rzeczywistości ?
Jeśli miałabym mówić za siebie tak wiem czym jest zło a czym dobro - przynajmniej tak myslałam .
Złe są smoki , gnomy nie tyle co złe wręcz wredne ! Są złe marcynki - to coś skrzyzowane z cyklopem a smokiem ..
Dobre są - tak my elfy , znaczy ja , ja jestem dobra , jednorożce , pegazy , wilkomłyki śniezne , magiczne konie , królikomłyki snieżne , cyklopy , olbrzymy ( z wyjątkami ) , no i syreny .
Jednak czy na tym skupi się nasza opowieść , Nie !
Opowiem wam historię , moją historię mojego życia .
Działo sie to 9 lat temu :
Był mrozny zimowy dzień , wiał mocno wiatr . Leżałam w swoim małym łóżeczku , miałam wtedy ledwie 3 lata . Moja mama siedziała przy mnie przez cały czas nie spuszczając ze mnie oka . Wtem ktoś zapukał do drzwi , jednak mama nie wstała by odtworzyć je . Drugi raz powtórzyło się pukanie , mama wyciagnęła mnie z łóżeczka opatuliła liściem wrzuciła mnie do jakiegos kosza po czym wypakowała 2 jabłka z koszyka tak by było tylko jedno , wrzuciła do niego butelke z mlekiem . Wyciągnęła brzytwę i schowała gdzieś w pasie , po czym wzięła kosz razem ze mną i wybiegła przez awaryjne drzwi . I wtedy usłyszałyśmy wielki huk . Mama wiedziała że ma mało czasu . wrzuciła mnie do balona i szybko sama wsiadła , odczepiła linkę i poleciałyśmy . Unosiłysmy się tak .
Spytałam się jej ,, Co się dzieje mamusiu ? "
Niestety nie odpowiedziała mi .
Leciałysmy tak do czasu , puki coś albo ktoś nie przebił naszego balonu . Spadałyśmy , mama przytuliła mnie i puki nie spadłysmy na ziemie nie puszczała . W koncu spadłysmy , przykryte liściem klonu nie odzywałyśmy się , lecz po chwili ktoś odkrył liść .
Przed nami stała biało czarna postać , trzymała w reku miecz . Mama patrzyła na nią nie wymawiając ani słowa . W koncu monstrum przemówiło .
- Kogo my tu mamy , czy to nie moja ulubiona elfka ? Wybacz , że przebiłem twój balon , ale nie zastałem cię w domu .
- Czego chcesz Sargon ?! - krzyknęła nerwowo mama
- Zastanówmy się .. czego ja mogłem chcieć .. ahhh tak dziecko ... - powiedział całkiem spokojnie naciskajac na słowo ,, dziecko "
- Słucham ? - spytała mama
- Wybacz , ale musze ci je odebrać . - powiedział
- Dla kogo pracujesz ?! Dla kogo , tym razem ? - krzykneła mama
- Moja droga takich rzeczy sie nie zdradza ..- szepnął
- Odejz i powiedz temu kto cie wysłał że tego nie zrobie ! - wrzasneła mama
- Mam dosyć tego cackania ! Oddawaj bachora ! - krzyknął .
- Idż precz ! I wracaj skąd przyszedłeś !! - wrzasnęła i zabrała koszyk i poszła .
Monstrum zaczeło biec w naszą stronę wyciągajac przy tym  miecz , krzyknęłam w tedy ,, Mamo uwaga " . Mama obróciła się wyciagając brzytwę i drasnęła go w twarz . Szybko schowała brzytwe i zaczeła biec .
- Pożałujesz tego , za nią ! - krzyknął
Mama biegła aż do momentu , zablokowały nam drogę czarne wilki .  Mama obróciła się za nami stał znów ten sam elf . Krew ociekała mu z twarzy .
- Dziękuję za tą pamiatkę , nie trzeba było ! - krzyknął
- Zrobiłam to z przyjemności ... - krzyknęła mama
- Ja tez zrobie sprzyjemnoscią zabierajac dziecko ! - wrzasnął .
Wtem coś nadleciało był to piękny biały pegaz . Mama wzięłą mnie i wsiadła na niego . Wszytsko było by dobrze gdyby nie ta strzała w mamy skrzydło . Trafiona w skrzydło spadła gwałtownie na ziemie .
- Dobry strzał Sargonie - powiedział sam do siebie z dumą elf .
  

To wszytsko na dziś oczekujcie przy 400 wyświetleniach kolejnej części ! 
Papapa !! 

1 komentarz: